Praktykant - film

Wczorajszy dzień był dla nas wyjątkowy. Dawid skończył 27 lat. Przez najbliższe 4 miesiące, będę od tego starego piernika młodsza o 3 lata ^^. To był niby zwykły dzień, niby nic szczególnego się nie działo, ale powietrze jakieś inne było. Gdzieś tam było czuć, że jest małe, domowe święto. 
Nie mając większych planów na ten wieczór, postanowiliśmy obejrzeć film pt "Praktykant". Obsada dobra: Rober De Niro, Anne Hathaway. Pozytywne opinie znajomych. No to kładziemy się i oglądamy! 


O czym jest film? Film jest o tym, że klasyka nigdy nie przemija. O tym, że wartości, którymi kiedyś się kierowaliśmy zostały zastąpione elektroniką i lenistwem. Przestaliśmy się fatygować. Wysilać. Film jest o tym, że półśrodki nie istnieją. Że nic na siłę, nic wbrew sobie. 
Film opowiada o młodej dziewczynie, która założyła firmę bardzo szybko rozwijającą się. Dziewczyna oddała się pracy bez reszty. Była na prawdę dobra w tym co robi, ale gdzieś się zatraciła. Za bardzo wrosła w firmę, a za bardzo oddaliła się od domu.
Pewnego razu, kolega z pracy zatrudnia praktykantów - starszych ludzi. Dziewczynie trafia się 70-letni mężczyzna. Jej wydaje się, że on jest obserwatorem, za bardzo wściubia nos w nie swoje sprawy. A tak na prawdę, po prostu nie biegnie. Nie pędzi. Nie goni. On żyje. Powoli. Dokładnie.
Film opowiada o ich relacji. 70-latek uzmysławia jej, że powinna się zatrzymać. Skupić na sobie. Że nie powinna starać się dogadzać komuś, komu nie warto. 
Po części z filmu dowiadujemy się, że nie ma co dążyć do bycia idealną osobą. Nie ma co starać się przenosić gór. Gdy zwolnimy, wtedy wchodzimy na ten właściwy tor. Odnajdujemy siebie. Przestajemy być perfekcjonistami. 

Znacie to powiedzenie "tylko nudne kobiety, mają czyste domy?" W przypadku tego filmu: "tylko nieszczęśliwe kobiety odnoszą sukcesy". Chyba gdzieś między wierszami, film pokazuje, że gdy w domu jest źle, to uciekamy w pracę. Znajdujemy hobby. Izolujemy się. Stajemy się szczęśliwi tylko w swoim świecie.

Ten film to komedia. Nie brzmi, prawda? Ale tak jest. To na prawdę luźny film, który lekko się ogląda. My się na niej uśmialiśmy! Idealnie, bez przesadyzmu połączenie klasyki, wartości, mądrości życiowych z komedią, z humorem, z naszym (dzieci XXI wieku i elektroniki) życiem. 
A do tego bajeczne wnętrze biura! 


Ja się w tym filmie zatraciłam. Nie ukrywam, że trochę też wzruszyłam. W przeciwieństwie do Twingo, który wtulony we mnie przespał większość scen! 

Jeśli nie macie planów na najbliższe wieczory - polecam obejrzenie tego filmu! Na prawdę, świetna komedia! 

my na swoim

Mamy nadzieję, że podobał Ci się ten post. Jeśli masz jakieś przemyślenia, chcesz się z nami podzielić swoimi uwagami - zostaw komentarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz