Co po studiach?

No i stało się! Upragniony koniec studiów nastąpił! Czas wkroczyć w dorosłe, inne życie. Ale czy dorosłe znaczy, że mamy stać się nagle poważni? Tylko praca-dom, praca-dom? 

Wiecie jak to jest na studiach: z początku trochę się obawiasz, martwisz czy ten kierunek jest dla Ciebie, czy sobie poradzisz. Wkurzasz się, bo są przedmioty, które totalnie Cię nie interesują, a jednak musisz na nich być. 
Z początku chciałam iść na dietetykę, ale nie dostałam się. Pomyślałam, że pójdę na technologię żywności i w razie czego przeniosę się. W czasie trwania studiów, wręcz znienawidziłam diety! Kompletnie nie interesuje mnie co i ile ma kalorii. Nie zapomnę ćwiczeń, gdzie musieliśmy ułożyć dietę dla dziecka, 7 lat, 160 cm wzrostu, 70 kg wagi (nadwaga - a więc musi schudnąć) lub 45 kg wagi (i musi przytyć), nie toleruje glutenu i jakiegoś aminokwasu. To był dla mnie koszmar! Byłam wdzięczna losowi, że jednak nie dostałam się na dietetykę.

Z perspektywy czasu uważam, że wybieranie kierunku jaki chcemy studiować, jest kompletnie bez sensu. Kończysz ogólniak i tak na prawdę nie wiesz jakie świat daje możliwości. Mając te 18-19 lat nie wiesz co chcesz robić. A jeśli wiesz - to tylko tak Ci się wydaje. W liceum nie wiedziałam, że jest coś takiego jak bezpieczeństwo żywności. I muszę przyznać - zakochałam się w tym. To chcę robić w przyszłości! Ale gdybym jeszcze raz miała wybierać studia, także związane z bezpieczeństwem żywności, na pewno nie wybrała bym tej uczelni. Poszła bym w inną stronę. Ale kto wie, może ta wiedza, którą mam będzie kiedyś moim atutem?

W czasie studiów zawsze zazdrościłam rodzicom, że przychodzą z pracy i mogą robić nic. Mogą oglądać filmy, jeden po drugim, napić się winka i nie martwić jutrzejszym kolosem albo wejściówką. Zazdrościłam im tej beztroski, wolnego czasu. Tych możliwości. 
Teraz ja skończyłam studia. Mam dodatkowe, wolne godziny dla siebie. Mogę zająć się tym, co na prawdę mnie interesuje i nie myśleć o kaloriach. 

Co zamierzam po studiach?
1. Skupić się na sobie.
Fryzjer już zaliczony. Brwi wyregulowane. Peeling kawitacyjny zrobiony i kosmetyki nowe są! Totalna rozpusta! I mam zamiar ją kontynuować. Studiowanie i pracowanie w tygodniu, nauka i spanie po 5h sprawiły, że fryzjer był mi znany tylko ze słyszenia.
2. Zacząć uczyć się drugiego języka - czeskiego lub hiszpańskiego. Choć muszę przyznać od dawna chodzi za mną czeski. Uwielbiam Czechy, czeskie produkty, czeski klimat. Od lat tam jeżdżę na wakacje. 
3. Nauczyć się robić porządne zdjęcia! 
Od zawsze uwielbiałam fotografię. Patrząc na coś wiedziałam, że to by było piękne ujęcie, ale nie potrafiłam go zrobić. Teraz mam zamiar się tego nauczyć!
4. Byś swoją inspiracją
Ale o tym, w następnej notce :)

my na swoim

Mamy nadzieję, że podobał Ci się ten post. Jeśli masz jakieś przemyślenia, chcesz się z nami podzielić swoimi uwagami - zostaw komentarz.

4 komentarze:

  1. Naprawdę jesteśmy podobne ;)
    Czechy uwielbiam tak jak Ty ;) A sam czeski nawet trochę znam - chciałabym kontynuować naukę, ale ciężko mi do tego przysiąść po pracy mimo, że nakupowałam książek ;) Najgorsza jest gramatyka - może trudność polega na tym, że myśląc polskim umysłem pewne słowa odmieniłoby się inaczej, a niestety zasady gramy mówią co innego. Niemniej trzymam kciuki, bo to fantastyczny, wesoły język! :)
    I też zawsze marzyłam o robieniu pięknych zdjęć! Chciałam iść nawet do klasy fotograficznej w liceum i następnie zostać fotografem, ale rodzice nie byli zachwyceni i... tak oto zostałam prawnikiem :P Ale po ślubie w końcu spełniłam swoje marzenie i kupiłam lustrzankę - umiejętności wciąż idą do góry, choć najbardziej bym chciała by ktoś znający się na tym nauczył mnie na co zwrócić uwagę ;) Książki, fora, własne obserwacje to jednak nie wystarczająca wiedza dla mnie...
    Pozdrawiam gorąco,
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wierzę :D po prostu nie!:D
      My też kupiliśmy nowy aparat aż z 2 dni temu ^^ więc teraz ciągle siedzę na forach :). Jestem zaskoczona odkrywając możliwości tego aparatu, bo nasza poprzednia lustrzanka albo takich funkcji nie miała, albo byłam dużą ignorantką!
      Co do Czeskiego, mój tata mówi biegle po Chesku i noszę się z 'wynajęciem' go nauki :D ale się boję ^^

      Ps. Od fotografa do prawnika?:D no powiem Ci, że zaskoczenie :D

      Usuń
  2. Jaką lustrzankę kupiliście? Może w tym temacie też są jakieś podobieństwa? :P
    Ja na Twoim miejscu nie omieszkała wykorzystać taty :D
    Po drodze chciałam być jeszcze psychologiem, egiptologiem i dietetykiem - w końcu kobieta zmienną jest :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczynasz mnie przerażać. Chyba dam Ci bana na mój blog 😂😙 w gim chciałam pójść na psychologię. W uczelni szkoły wyższej zobaczyłam, że aby się dostać muszę zdać biologię na maturze. Więc poszłam do bio-chem-fizu. W 2 kl LO okazało się że chcąc iść na psychologię muszę zdać historię! Więc wymyśliłam dietetykę a poszłam na technologię żywności :D
      Kupiliśmy aparat z przypadku bardziej niż z preferencji :)

      Usuń