Trochę o mnie

Czasem jest tak, że wejdziecie na jakiś blog i zaczytujecie się w jego notkach. Czytacie jedną, drugą, mija godzina, druga... . Utożsamiacie się z opisywanymi historiami i przeżyciami. Czasem zastanawiacie się kto to wszystko pisze. Jak wygląda ta osoba, czym się zajmuje, co na co dzień robi. Dlatego postanowiłam co nie co o sobie powiedzieć.

Jak już wiecie mówią na mnie Majka. Mam 24 lata. Na co dzień pracuję w piekarni - jestem specjalistą ds Kontroli Jakości. Moja praca polega na podjęciu decyzji czy pieczywo, które 90% z Was kupuje trafi do handlu.
Z narzeczonym jesteśmy razem już 10 lat. W chyba marcu tego roku (2015) postanowiliśmy zamieszkać razem. Razem - ja, on i moi rodzice. Choć z początku obawialiśmy się jak to będzie muszę przyznać, że jest całkiem super!
W wolnej chwili lubię czytać kryminały. Moim ulubionym pisarzem jest Craig Russell. Mam jego wszystkie książki! Jest nie tylko świetnym pisarzem ale i człowiekiem. Można do niego napisać na fb i odpisze. Jeśli szukacie czegoś od czego nie będziecie mogli się oderwać, czyta się lekko i nie wiadomo jak i kiedy książka się skończy - polecam!
Uwielbiam też majsterkować i pomagać Dawidowi przy samochodzie. Raz do roku jeździmy na zloty samochodowe.
Nie umiem i nienawidzę gotować. Nie rozumiem jak można czerpać z tego przyjemność. Desery - zrobię. Obiad - błagam nie! Moja rola w kuchni ogranicza się do zrobienia kawy i herbaty.
Mam dwa psy: Twingo i Peżota. Od czasu do czasu z pewnością będę zamieszczała tu lub na instagramie ich zdjęcia. Są niesamowite i rozbawiają nas do łez.
Gdy jestem chora po całym domu zostawiam smarki złożone w kosteczkę. Dawid się na to złości ale sam zostawia wszędzie puste paczki po papierosach. Także jest 1:1 i nikt się nie czepia.
Nie potrafię zbytnio utrzymać porządku w domu choć lubię sprzątać. Wynika to chyba z mojego roztrzepania i chaotyczności. Mam milion pomysłów na minutę i chwytam 10 srok za ogon. Dużo czasu spędzam na przeczesywaniu internetu aby znaleźć coś co będę mogła wykonać sama.

Dlatego też powstał ten blog.
Chcielibyśmy by nasze wesele jak i mieszkanie było kreatywne, niecodzienne i nasze. Będę zamieszczała tutaj różne pomysły z serii zrób to sam. Mam nadzieję, że czymś Was zainspiruje i podchwycicie pomysł, który wykonacie sami.


my na swoim

Mamy nadzieję, że podobał Ci się ten post. Jeśli masz jakieś przemyślenia, chcesz się z nami podzielić swoimi uwagami - zostaw komentarz.

3 komentarze:

  1. :D Jakbym czytała o sobie! Może poza mieszkaniem z rodzicami - na to nigdy bym nie poszła, bez względu na to czy byli by to moi rodzice czy męża.
    Ale "uwielbienie" do gotowania - tak samo! I sprzątanie! I kryminały (choć o tym autorze nie słyszałam-pora nadrobić!). I tez jesteśmy razem od niemal 10 lat (już niebawem, w grudniu rocznica!). Kocham zwierzęta, nie mam co prawda psów, ale króliczkę - która w sumie zachowuje się jak pies, jedyna różnica, że nie trzeba jej wyprowadzać na spacer ;)
    Czuję, że już Cię lubię - będę zaglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha u made my day xD TEŻ MIAŁAM KRÓLIKA! Kupiłam dziewczynkę okazał się chłopiec ^^. Magia! :D
      Oj C.Russella koniecznie!!! Mogła bym o nim godzinami gadać! Polecam od razu zapisywać soibe podczas czytania kto się pojawił w książce i co było z nim związane - kim jest - ale i tak nie zgadniesz kto zabijał.

      Nooo ze wzg. że taka odległość była między nami to to było najlepsze wyjście. Stąd szybka decyzja o kupnie mieszkaina i pójściu na swoje.

      Zaglądaj zaglądaj! :)))) I lub dalej ^^

      Usuń
  2. O matko to u nas był podobny numer - z tym, że na odwrót! Miał być królik, a wyszła króliczyca - byliśmy już przyzwyczajeni do imienia, więc z Maurycego została przechrzczona na Maurysię :D

    OdpowiedzUsuń